Kiedy wróciliśmy do Holmes Chapel był już wieczór. W międzyczasie dostałam wiadomość od rodziców, w której poinformowali mnie, że zostają na noc u ciotki, a w dniu jutrzejszym wybierają się do Liverpoolu na pogrzeb kogoś z rodziny. Wobec tego, mieli wrócić dopiero w poniedziałek.
Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że za dwa dni do naszego miasteczka zawita Lou z Eleanor. W internecie czytałam na jej temat różne rzeczy, które, co tu kryć nie były miłe i zachęcające. Nie brałam ich jednak na poważnie, bo w sieci zdarzają się zawistni ludzie, którzy nie potrafią się pogodzić ze szczęściem drugiej osoby. To jaka jest, miało się okazać przy bliższym poznaniu, choć nie ukrywam, że będzie dla mnie ważne te pierwsze wrażenie jakie na mnie wywrze ta dziewczyna. Chciałam się tylko przekonać, czy Louis jest z nią faktycznie szczęśliwy i czy jest im tak dobrze jak się wydaje. Może to i śmieszne, że tak się przejmuję, ale los przyjaciół nigdy nie był mi obojętny.
Ponieważ było dość późno, Harry odprowadził mnie pod dom. Gdy staliśmy pod drzwiami nastała między nami niezręczna cisza. Patrzeliśmy na siebie w milczeniu. Dopiero dziś zwróciłam uwagę na to, jak piękne miał oczy. Gdy zauważyłam, że zaczynam się topić w jego zielonych tęczówkach, oblałam się rumieńcem i spuściłam wzrok, mając nadzieję, że tego nie zauważył. Chyba jednak nie do końca tak było, gdyż dostrzegłam jak uśmiecha się triumfalnie pod nosem. Cholera.
- Więc... - zaczęłam przerywając ciążącą mi ciszę. - Dziękuję za cudowny dzień. Było na prawdę miło.
- Tak. Mi również się podobało. Chociaż... na drugi raz postaram się dobrać lepszy seans. - zauważył
Zaśmiałam się cicho. Nadal nie mogłam się pozbyć obrazu przerażonego Harrego w sali kinowej.
- Mam nadzieję, że kiedyś to powtórzymy. - powiedziałam entuzjastycznie.
Harry przybliżył się do mnie, przytulił i pocałował mnie we włosy, życząc mi dobrej nocy. Kiedy już się pożegnaliśmy, weszłam do domu i pokierowałam się do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku, starając się zebrać myśli. Leżałam w milczeniu, tępo patrząc się w sufit i analizując każdy moment z dzisiejszego dnia. Przerwał mi dźwięk przychodzącej wiadomości SMS. Gdy ją odczytałam, oniemiałam.
'asdfghjkgashfkashfsh EVE! Czemu nie mówiłaś, że spotkałaś One Direction?! Co, gdzie, jak?! Widziałam zdjęcia w internecie. Jestem zazdrosna. ~ Ewelina'
Wpadłam. Ewelina była największą fanką One Direction jaką znałam. Jej obsesja chwilami mnie przerażała. Założę się, że już wszyscy wiedzą. Fajnie. Od września nie będę miała życia w szkole. To... przerażające?
Wzięłam serię głębokich oddechów, po czym zabrałam się za trzeźwą ocenę sytuacji. Przecież Harry, Lou, Zayn, Niall i Liam byli częścią mnie. Harrego znałam od zawsze. Resztę chłopców dopiero później, ale to nie zmieniało faktu, że również byli dla mnie bardzo ważni. Nie mogłam tego ukrywać. Owszem, nie chciałam się nimi chwalić, chociaż duma rozpierała mnie od środka, ale nie mogę się ich wypierać i unikać tylko dlatego, że w szkole stanie mi na drodze kilka psychofanów, błagających o jakikolwiek kontakt z nimi. To niedorzeczne.
Postanowiłam więc, że nie odpiszę na wiadomość od koleżanki. Szczerze mówiąc, nie dbałam o wszelakie znajomości w Polsce. Nie wierzyłam, że kiedykolwiek znajdę tam przyjaciół, przynajmniej nie tych prawdziwych. Ciągle miałam wrażenie, że chcą mnie wykorzystać i wyzyskać. To było straszne.
Włączyłam laptopa w poszukiwaniu naszych wspólnych zdjęć w sieci. Moim oczom ukazało się kilkanaście fotografii robionych nam z ukrycia w ciągu dnia. Przeczytałam kilka komentarzy znajdujących się pod nimi. "Suka", "Głupia dziwka, to ja powinnam tam być, ona na to nie za sługuje", "O fuj, jaka brzydka. Harry, kochanie, gdzie Ty masz oczy?", "Wie ktoś, jak ona się nazywa? Jak ją znajdę, to już nie będzie tak wesoło. Nie będzie się ta debilka dobierać do mojego przyszłego męża." Gdy je ujrzałam, łzy same napłynęły mi do oczu. To było na prawdę przykre. Oddychaj Eve, oddychaj. Dasz radę. Oddychaj.
W tamtym momencie czułam, że potrzebuję z kimś porozmawiać. Pierwszą osobą, która przyszła mi do głowy był Niall. Nie wiem dlaczego, ale to właśnie jemu chciałam się wtedy wyżalić.
Wybrałam jego numer, nie zważając na to, że było już późno.
- Halo? - odezwał się zaspany głos po drugiej stronie.
O kurczę. Obudziłam go.
- Przepraszam, że budzę... - wymamrotałam
- C-co? Wcale nie.. - ziewnął Niall
Zaśmiałam się cicho pod nosem.
- Oglądałem właśnie film. Trochę mnie zanudził i przysnąłem. Nic wielkiego. - powiedział - Coś się stało?
Czułam się cholerną egoistką, dzwoniąc do niego w środku nocy i bez skrupułów go budząc tylko po to, by ponarzekać na własne, beznadziejne życie.
- Skąd wiesz, że coś się stało? - wypaliłam głupio.
Usłyszałam dobiegający do słuchawki, tłumiony śmiech Nialla.
- Zakładam, że o tej porze nie dzwoni się na ploteczki. - powiedział.
Eve, jesteś idiotką.
- Ech... no tak. Po prostu już sama nie wiem co robić, a potrzebowałam z kimś porozmawiać. - westchnęłam
- O co chodzi? Coś nie tak z tobą i Harrym? - spytał podejrzliwie
Zaraz zaraz. Co mogło by być między nami nie tak?
- E... Nie. W pewnym sensie.
Chyba zbiłam go tym z tropu.
- Byłam dziś z Harrym w kinie i... -
- Aha! Wiedziałem, że chodzi o Harrego. - przerwał mi.
- I po powrocie do domu dostałam wiadomość od koleżanki z Polski, w której pisała, że widziała nasze zdjęcia w internecie. Ona ma fizia na punkcie waszego zespołu. W każdym razie... Trochę mnie nie pokoi jedno.. -
- Serwisy plotkarskie czy to co ludzie pomyślą? - spytał znów wcinając mi się w zdanie.
Westchnęłam głośno.
- Czy już zawsze tak będzie? Zero prywatności?
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że jesteś tak okropnie przybita z tego powodu, by dzwonić do mnie w środku nocy, Eve. Za dobrze cię znam. Za tym kryje się coś więcej, prawda?
Wybuchnęłam głośnym płaczem, którego przez chwilę nie potrafiłam opanować.
- Eve.. Teraz to mnie przeraziłaś. Uspokój się i o co chodzi. - powiedział przejęty Nialler
Zebrałam się i walczyłam ze sobą, by następnym razem podczas tej rozmowy się nie rozkleić.
- Ja.. widziałam te zdjęcia. Widziałam też komentarze pod nimi. - powiedziałam wyraźnie przybita zaistniałą sytuacją.
Niall jęknął.
- O nie. Kurwa, no nie. Kocham nasze fanki, ale jeżeli mają obrażać moją przyjaciółkę, o której nie mają zielonego pojęcia, tylko dlatego, że spędza czas z którymś z nas...Tak nie może być. Jestem zły. Nie. Jestem wściekły. I nie masz nawet pojęcia jak bardzo ci współczuję. - powiedział smutno - Te dziewczyny na prawdę mogłyby się opamiętać. - westchnął.
Słuchałam go w milczeniu, starając się zrozumieć, dlaczego fanki chłopców tak bardzo mnie nienawidzą. Co ja im takiego zrobiłam?
- Dzięki za rozmowę... i za wsparcie. Nie będę ci już przeszkadzać, właściwie, to sama zaraz idę spać. Do zobaczenia... w przyszłym tygodniu?
- Tak, dokładnie tak. Do zobaczenia. Śpij dobrze. No i... nie przejmuj się tym wszystkim. - powiedział pocieszająco.
- Dzięki. Dobranoc.
Gdy się rozłączyliśmy, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam szlochać. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że mogę ponieść tak wysoką cenę za naszą przyjaźń. Nie zamierzałam z niej rezygnować, ale przerażało mnie nastawienie tych dziewczyn. Zadziwiające jest to, jak bardzo można nienawidzić kogoś, kogo się nawet nie zna.
Zapowiadała się najgorsza noc od dłuższego czasu.
Sen wcale nie przyniósł ulgi. Śniła mi się banda 'directionerek', które przyszły pod mój dom i chciały zrobić mi z dupy jesień średniowiecza. Tak wielkiej i rozjuszonej dziczy jeszcze chyba w życiu nie widziałam. Stały od rana do wieczora, dewastując doszczętnie piękny ogródek mojej mamy. Nikt nie mógł mi pomóc. Zostałam z nimi sam na sam. Z każdą minutą robiło się coraz niebezpieczniej. Po upływie pół godziny udało im się dostać do mojego domu i...
O mój Boże! Jeszcze nigdy w życiu nie byłam nikomu aż tak wdzięczna, że zadzwonił do mnie rano, tym samym mnie budząc. Mamo, kocham cię. Gdyby nie ty, pewnie zostałabym rozszarpana na strzępy albo spalona na stosie.
- Tak? - powiedziałam sennie
- Hej córciu. Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że jeszcze śpisz? - zaśmiała się. - Jest 12 śpiochu. Chciałam się zapytać jak sobie radzisz, ale jak widać zabalowałaś w nocy?
Ziewnęłam.
- Nie. Nie imprezowałam. Po prostu... w nocy w telewizji leciał maraton moich ulubionych filmów i straciłam rachubę czasu. - skłamałam - Zaraz wstanę i się ogarnę. Dzięki za pobudkę, jestem ci naprawdę bardzo wdzięczna.
- Nie ma za co. - powiedziała zdziwiona mama. - Chciałam się po prostu upewnić czy wszystko ok. Ale skoro tak, to już jestem spokojna.
- Tak, wszystko jest w jak najlepszym porządku. - znowu ją okłamałam.
- Dobra, to ja już ci nie przeszkadzam. - odparła - Tylko wstawaj już, nie marnuj całego dnia w łóżku.
Gdy się rozłączyła, wstałam i poszłam do łazienki. Przejrzałam się w lustrze. Mogłam z czystym sercem stwierdzić, że wyglądam fatalnie. Chodzące zombie.
Po wykonaniu codziennych czynności i doprowadzeniu się do ładu udałam się do kuchni. Sięgnęłam z zamrażarki duże pudełko lodów i usiadłam w salonie przed telewizorem. Byłam kompletnie przybita. Postanowiłam, że tego dnia nie będę już odbierać telefonu i odpisywać na jakiekolwiek wiadomości.
Chciałam po prostu przeżyć ten beznadziejny dzień, nie narażając się niektórym chorym fankom Harrego. Odjazd. Lato, wakacje, 25 stopni w cieniu, a ja siedzę w domu przed telewizorem.
Czego się nie robi dla świętego spokoju.
W tamtym momencie czułam, że potrzebuję z kimś porozmawiać. Pierwszą osobą, która przyszła mi do głowy był Niall. Nie wiem dlaczego, ale to właśnie jemu chciałam się wtedy wyżalić.
Wybrałam jego numer, nie zważając na to, że było już późno.
- Halo? - odezwał się zaspany głos po drugiej stronie.
O kurczę. Obudziłam go.
- Przepraszam, że budzę... - wymamrotałam
- C-co? Wcale nie.. - ziewnął Niall
Zaśmiałam się cicho pod nosem.
- Oglądałem właśnie film. Trochę mnie zanudził i przysnąłem. Nic wielkiego. - powiedział - Coś się stało?
Czułam się cholerną egoistką, dzwoniąc do niego w środku nocy i bez skrupułów go budząc tylko po to, by ponarzekać na własne, beznadziejne życie.
- Skąd wiesz, że coś się stało? - wypaliłam głupio.
Usłyszałam dobiegający do słuchawki, tłumiony śmiech Nialla.
- Zakładam, że o tej porze nie dzwoni się na ploteczki. - powiedział.
Eve, jesteś idiotką.
- Ech... no tak. Po prostu już sama nie wiem co robić, a potrzebowałam z kimś porozmawiać. - westchnęłam
- O co chodzi? Coś nie tak z tobą i Harrym? - spytał podejrzliwie
Zaraz zaraz. Co mogło by być między nami nie tak?
- E... Nie. W pewnym sensie.
Chyba zbiłam go tym z tropu.
- Byłam dziś z Harrym w kinie i... -
- Aha! Wiedziałem, że chodzi o Harrego. - przerwał mi.
- I po powrocie do domu dostałam wiadomość od koleżanki z Polski, w której pisała, że widziała nasze zdjęcia w internecie. Ona ma fizia na punkcie waszego zespołu. W każdym razie... Trochę mnie nie pokoi jedno.. -
- Serwisy plotkarskie czy to co ludzie pomyślą? - spytał znów wcinając mi się w zdanie.
Westchnęłam głośno.
- Czy już zawsze tak będzie? Zero prywatności?
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że jesteś tak okropnie przybita z tego powodu, by dzwonić do mnie w środku nocy, Eve. Za dobrze cię znam. Za tym kryje się coś więcej, prawda?
Wybuchnęłam głośnym płaczem, którego przez chwilę nie potrafiłam opanować.
- Eve.. Teraz to mnie przeraziłaś. Uspokój się i o co chodzi. - powiedział przejęty Nialler
Zebrałam się i walczyłam ze sobą, by następnym razem podczas tej rozmowy się nie rozkleić.
- Ja.. widziałam te zdjęcia. Widziałam też komentarze pod nimi. - powiedziałam wyraźnie przybita zaistniałą sytuacją.
Niall jęknął.
- O nie. Kurwa, no nie. Kocham nasze fanki, ale jeżeli mają obrażać moją przyjaciółkę, o której nie mają zielonego pojęcia, tylko dlatego, że spędza czas z którymś z nas...Tak nie może być. Jestem zły. Nie. Jestem wściekły. I nie masz nawet pojęcia jak bardzo ci współczuję. - powiedział smutno - Te dziewczyny na prawdę mogłyby się opamiętać. - westchnął.
Słuchałam go w milczeniu, starając się zrozumieć, dlaczego fanki chłopców tak bardzo mnie nienawidzą. Co ja im takiego zrobiłam?
- Dzięki za rozmowę... i za wsparcie. Nie będę ci już przeszkadzać, właściwie, to sama zaraz idę spać. Do zobaczenia... w przyszłym tygodniu?
- Tak, dokładnie tak. Do zobaczenia. Śpij dobrze. No i... nie przejmuj się tym wszystkim. - powiedział pocieszająco.
- Dzięki. Dobranoc.
Gdy się rozłączyliśmy, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam szlochać. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że mogę ponieść tak wysoką cenę za naszą przyjaźń. Nie zamierzałam z niej rezygnować, ale przerażało mnie nastawienie tych dziewczyn. Zadziwiające jest to, jak bardzo można nienawidzić kogoś, kogo się nawet nie zna.
Zapowiadała się najgorsza noc od dłuższego czasu.
Sen wcale nie przyniósł ulgi. Śniła mi się banda 'directionerek', które przyszły pod mój dom i chciały zrobić mi z dupy jesień średniowiecza. Tak wielkiej i rozjuszonej dziczy jeszcze chyba w życiu nie widziałam. Stały od rana do wieczora, dewastując doszczętnie piękny ogródek mojej mamy. Nikt nie mógł mi pomóc. Zostałam z nimi sam na sam. Z każdą minutą robiło się coraz niebezpieczniej. Po upływie pół godziny udało im się dostać do mojego domu i...
O mój Boże! Jeszcze nigdy w życiu nie byłam nikomu aż tak wdzięczna, że zadzwonił do mnie rano, tym samym mnie budząc. Mamo, kocham cię. Gdyby nie ty, pewnie zostałabym rozszarpana na strzępy albo spalona na stosie.
- Tak? - powiedziałam sennie
- Hej córciu. Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że jeszcze śpisz? - zaśmiała się. - Jest 12 śpiochu. Chciałam się zapytać jak sobie radzisz, ale jak widać zabalowałaś w nocy?
Ziewnęłam.
- Nie. Nie imprezowałam. Po prostu... w nocy w telewizji leciał maraton moich ulubionych filmów i straciłam rachubę czasu. - skłamałam - Zaraz wstanę i się ogarnę. Dzięki za pobudkę, jestem ci naprawdę bardzo wdzięczna.
- Nie ma za co. - powiedziała zdziwiona mama. - Chciałam się po prostu upewnić czy wszystko ok. Ale skoro tak, to już jestem spokojna.
- Tak, wszystko jest w jak najlepszym porządku. - znowu ją okłamałam.
- Dobra, to ja już ci nie przeszkadzam. - odparła - Tylko wstawaj już, nie marnuj całego dnia w łóżku.
Gdy się rozłączyła, wstałam i poszłam do łazienki. Przejrzałam się w lustrze. Mogłam z czystym sercem stwierdzić, że wyglądam fatalnie. Chodzące zombie.
Po wykonaniu codziennych czynności i doprowadzeniu się do ładu udałam się do kuchni. Sięgnęłam z zamrażarki duże pudełko lodów i usiadłam w salonie przed telewizorem. Byłam kompletnie przybita. Postanowiłam, że tego dnia nie będę już odbierać telefonu i odpisywać na jakiekolwiek wiadomości.
Chciałam po prostu przeżyć ten beznadziejny dzień, nie narażając się niektórym chorym fankom Harrego. Odjazd. Lato, wakacje, 25 stopni w cieniu, a ja siedzę w domu przed telewizorem.
Czego się nie robi dla świętego spokoju.
Hej Wszystkim <3
Oto i jest 6 rozdział. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. :)
Oczywiście jak zawsze czekam na Waszą opinię w komentarzach.
Jeśli chcecie być powiadamiani na Twitterze o nowych notkach,
podpiszcie się nickami w komentarzu.
Możecie obserwować mojego TT -----> @ImagineMeBaby
Wielkie dzięki za ilość obserwatorów, wyświetlenia i komentarze ;)
Nie mam pojęcia jak to będzie z nowym rozdziałem,
bo w przyszłym tygodniu wybywam na parę dni na wycieczkę,
także wybaczcie ;)
Piszcie co sądzicie.
Pozdrawiam i do następnego <3
Oto i jest 6 rozdział. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. :)
Oczywiście jak zawsze czekam na Waszą opinię w komentarzach.
Jeśli chcecie być powiadamiani na Twitterze o nowych notkach,
podpiszcie się nickami w komentarzu.
Możecie obserwować mojego TT -----> @ImagineMeBaby
Wielkie dzięki za ilość obserwatorów, wyświetlenia i komentarze ;)
Nie mam pojęcia jak to będzie z nowym rozdziałem,
bo w przyszłym tygodniu wybywam na parę dni na wycieczkę,
także wybaczcie ;)
Piszcie co sądzicie.
Pozdrawiam i do następnego <3
Rozdział ciekawy ;D Czekam na kolejny ;>
OdpowiedzUsuńciekaweee :D czekam na następny ! ^^
OdpowiedzUsuńFajne, pff zajebiste ! ha ha czekam na nn, aww jaram się twoim blogiem ^^
OdpowiedzUsuń@Adrianna_1994 <--- mój TT :) Xx
Dlaczego taki krótki ?? ;( Czuje nie dosyt ;) Rozdział bardzo fajny i troszeczkę smutny . Szkoda mi Evy , ale mam nadzieje , że Harry przyjdzie do niej i ja pociesz ;D Pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuńSwietny rodział :) miłej zabawy na wycieczce :p
OdpowiedzUsuń@onedirection249
ZARRRRRRRRRRRRĄBISTE *___* kocham to <♥> fajnie piszesz, fajnie sie czyta, fajna fabuła opowiadania i wgl wszystko jest fajne :pp ( nawet wygląd bloga xd ) fajnie by było gdyby jej sen się spełnił.. oczywiście nie ''fajnie'', ze dopinguje hejterom Evy, ale fajnie, bo by było ciekawie :0 teraz zresztą też jest i fajnie i ciekawie ..co ja wgl piszę? xd rozgadałam się z tą ''fajnością''. no ale skoro, jest fajne to trzeba powiedzieć, że takie est ! (czyli fajne) DOBRA XD POZDRAWIAM I CZEKAM NA NN <3
OdpowiedzUsuńtt ----> @alexia117
Zajebioza < 3
OdpowiedzUsuńWbij jak możesz
http://wyobraznia1d.blogspot.com/ http://poplatanezpomieszanym.blogspot.com
Holy Jesus, to jest zaje... nie no talent talentem ale wenę to ty masz dziewczyno ! jestem tu nowa ale bd częściej wpadać. a jeśli możesz, wbij do mnie. ja dodałam się do obserwatorów, więc liczę na to samo ;***
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionforeverinmyheart.blogspot.com/
bd MEGA wdzięczna. też o 1D ♥
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńświetny rozdział i zapraszam do mnie :D
OdpowiedzUsuńhttp://beautifulyoungwithdreams.blogspot.com/
Cóż tu dużo mówić , wszystko zostało napisane wyżej :)) .. Normalnie mnie zatkało .. pierwszy raz czytam takie opowiadanie co przyprawia mnie o dreszcze . Ten rozdział jest po prosu cudowny <3 Z niecierpliwością czekam na kontynuację ;) Od dzisiaj będę stałą czytelniczką :*
OdpowiedzUsuńBardzo dobry rozdział :) Genialnie piszesz :) I z czystym sumieniem stwierdzam, że z rozdziału na rozdział jesteś coraz lepsza, za co ogromny plus :D Rozwijaj się dalej ;)
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział ! :DD
OdpowiedzUsuńhttp://inlifethereisonlyonedirection.blogspot.com/
Aww! Jest naprawdę genialny!
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podoba jak się zachował
Nial. Postąpił uroczo, jak ją pocieszał i mówił
że jest zły .. Ale tu ukazuje się całą prawda!
Zapraszam do siebie! - Blanca xx
Świetnie piszesz ! ;D czekam na nn ! ;) i zapraszam do siebie !
OdpowiedzUsuńhttp://my-love-my-heart-one-direction.blogspot.com/
meega rozdział! Czekam na nn, mam nadzieję że szybko będzie! kiedy oni wszyscy razem się spotkają? Nie mogę się już doczekać :DD
OdpowiedzUsuńłoł, udane :D talenta masz niezłego ;) zapraszam do siebie http://yoloyoloyoloyolo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń